świąteczny obłęd

na miesiąc przed...
nie wiem w co łapki włożyć, nic ustalić nie mogę, stół muszę kupić a i krzesła też
a czy pisałam, że się przeprowadziłam? nie no o tym to chyba pisałam bo to jakoś w czerwcu było.. no dobra to się przeprowadziłam a później wymyśliłam, że podtrzymam tradycję i w domu w którym wigilia była od kiedy pamiętam zrobię ją i ja no to teraz muszę kupić stół
o gotowaniu już nie wspominając
dobrze, że jest M bo bym zgłupiała chyba doszczętnie
problemem są prezenty - w życiu nie myślałam, że prezenty mogą być takim problemem. Bo kto komu, za ile, jaki limit, a może wcale ale wcale to tak :( więc jednak ktoś coś komuś ale kasy brak więc może losowanie ale nie bo to głupio więc młodzi młodym a starzy.... a bo jeszcze są dzieci to dzieciom trzeba a w ogóle to ciągle nie wiadomo kto będzie bo temu się nie chce a temu to głupio bo nie zna a temu to....
bosze co mi odbiło, żeby robić wigilie?!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pełnia szczęścia